Post published on the website www.tvp.info on the 5th of January 2018 : link
Francuskie władze nie wiedzą, co się dzieje w Polsce, dlatego często zajmują stanowisko nieprzychylne rządowi w Warszawie – ocenia francuski przedsiębiorca i publicysta Patrick Edery w rozmowie z PAP. Skomentował w ten sposób decyzję KE o wszczęciu wobec Polski procedury z art. 7 traktatu o Unii Europejskiej.
Szef SPD Martin Schulz zagroził w wywiadzie dla „Bilda”, że Niemcy ograniczą swoje wpłaty do przyszłego budżetu Unii Europejskiej, jeżeli kraje…
Tekst „Niesprawiedliwość wyrządzona Polsce, zaprzeczenie demokracji” jest jednym z rzadkich głosów we Francji, piętnujących działania Brukseli przeciwko naszemu krajowi.
Autor komentarza, 43-letni Patrick Emery wskazuje, że zajął się publicystyką, ponieważ francuscy dziennikarze czerpią wiedzę o Polsce od korespondentów przedstawiających kraj jako „demokraturę”. Nie wahają się oni – twierdzi biznesmen – przed rozprzestrzenianiem fake newsów.
Jego zdaniem, również specjalni wysłannicy francuskich mediów do Polski korzystają z wiedzy pochodzącej od kilkunastu informatorów – „przedstawicieli elit ukształtowanych przez poprzednie rządy liberalne”. Te środowiska – przekonuje publicysta – obawiają się utraty pozycji na rzecz nowych elit, tworzonych przez PiS.
Biznesmen wskazuje, że z tych samych źródeł informacje czerpie również ambasada francuska i dlatego – ocenia Emery – „francuskie władze nie wiedzą, co się dzieje w Polsce” i w efekcie „często zajmują stanowisko nieprzychylne rządowi w Warszawie”.
Według Patricka Ederego Unia stała się technokracją, czyli rządami ekspertów. Wspomniał tu o deklaracji kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Emmanuela Macrona, którzy wcześniej zapowiedzieli, że zaakceptują decyzję, jaką podejmie Komisja Europejska w sprawie Polski.
„Przed sporządzeniem oskarżenia przez prokuratora i nawet przed popełnieniem wykroczenia, powiedzieli oni, że Polskę należy skazać” – porównał biznesmen zachowanie polityków do działań organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Ocenił, że „jest to nadużycie prawa, nadużycie władzy i zamach na państwo prawa”.
Wiceprzewodniczącego Komisji Fransa Timmermansa porównał natomiast do policjanta, którego „zadaniem jest prowadzenie dochodzenia”. „Jest więc policjantem, ale takim, który po wysłuchaniu opozycji, a więc zadeklarowanych przeciwników oskarżonego, mówi, że jest on winny. Ten policjant idzie następnie do prokuratury, którą jest Komisja, i w której skład sam wchodzi” – napisał obrazowo.
„Komisja Europejska oskarża rząd polski o chęć podporządkowania sobie sądownictwa, ale w UE władza wykonawcza i sądownicza wymieszana jest w jednym i tym samym organie” – ocenił Edery. Dodał, że na miejscu Polski podałby Komisję do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.